poniedziałek, 28 grudnia 2015

Oczy na pierwszym planie!

Cześć,

Z racji tego, że sezon sezon karnawałowy się zaczyna częściej skłaniam się ku mocniejszemu makijażowi oka. A jeśli makijaż oka to oczywiście wszelkiej maści cienie, brokaty, kredki i cała masa innych tego typu kosmetyków.
Dziś jednak pokażę wam godną moim zdaniem polecenia paletkę cieni, która przyda się nie tylko w sezonie karnawałowych szaleństw, ale także na co dzień do szkoły czy pracy.
Zaczynamy!

W swoich zbiorach posiadam różne paletki przeważnie takie, z których mogę wyczarować makijaż zarówno wieczorowy, jak i dzienny jedną z nich jest właśnie Makeup Revolution Flawless. Jest to pierwsza paleta z serii Flawless zawiera 32 prześliczne cienie o wykończeniach od matowych przez satynowe na perłowych kończąc.



Cienie mają świetną pigmentację i doskonale się rozcierają tworząc subtelną chmurkę koloru, możemy także budować kolor i dokładać kolejne warstwy, przy czym nie robiąc żadnych plam.
Niektóre cienie lekko się osypują, a są to przede wszystkim maty/satyny, gdyż ich suchsza konsystencja ma skłonność do pylenia się. Natomiast cienie satynowe czy perłowe są bardziej mokre a z racji tego, że są bardzo drobno zmielone i nie pozostawiają żadnych większych drobinek na oku.



Tak prezentuje się pierwszy rząd cieni. Strzałką oznaczyłam cień, który ma najmniejszą pigmentację jednak nałożony na bazę pod fajnie, delikatnie wyrównuje koloryt. Poniżej pokaże wam kolejne rzędy cieni i opiszę je w ten sam sposób.

1. Paper, 
2. Soft Glow, 
3. Buff, 
4. Highlite,
5.Angel,
6. Unlimited,
7. Brew,
8. Silver smoke



9. Almost there,
10. Uncover,
11. Barely pink,
12. Lowlite,
13. Golden Night,
14. Gold Digger,
15. Cheerless,
16. Blue Star




17. Smudge,
18. Shimmer Heart,
19. Universal,
20. Copper shimmer,
21. Medal,
22. Darkest shimmer,
23. Tarnish,
24. Black Tie,




25. Pure chocolate,
26. Raw,
27. Red night,
28. Molton Chocolate,
29. Burgundy Nights,
30. GreenStars
31. Cafe noir,
32. Night,

Do cieni matowo-satynowych mogę zaliczyć cienie nr. 1, 9, 10, 17, 25, 26 i 32 są suchsze od pozostałych, ale przyjemniejsze w konsystencji od cieni matowych. Pozostałe cienie to kremowe perły w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie mam tu na myśli drażniącej oko perły, bo tego nikt nie lubi raczej nazwałabym to lekkim połyskiem.

Mam nadzieje, że taki krótki przegląd cieni Makeup Revolution wam się podobał i choć trochę zainspirował do karnawałowych makijaży;)
Koniecznie napiszcie w komentarzach jakie wy cienie polecie;)
Możecie także pochwalić się swoim makijaże karnawałowym oznaczając mnie na instagramie hasztagiem  #secret_of_cosmetics .
Link do sklepu z paletką: Kosmetykomania.pl

Do następnego,
Pa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz